Sesje rodzinne to kolejna moja ulubiona kategoria fotografii z starszymi dziećmi jak i tymi małymi. Dzieci potrafią zaskoczyć swoimi pomysłami, są naturalne i po 10 klatkach potrafią pokazać swoje „różki”, aczkolwiek to wielbię, ponieważ rozładowują emocje i nerwową sytuację stania przed obiektywem. Nie mają sobie równych i często samą mnie potrafią zaskoczyć. Szaleństwa z tatą, tańce, śpiewy, skoki – podczas takich sesji dzieje się tak dużo, że moim zadaniem jest ten chaos nieco kontrolować i wyłowić z niego te najpiękniejsze momenty, które zostaną z Wami na zdjęciach.
Czasem już po rozmowie telefonicznej przed sesją czuję, że będzie pięknie. Tak było tym razem i moja intuicja mnie nie zawiodła.
Malutka Basia była bardzo dzielna, tylko z tego co słyszałam potem zrobiła sobie dłuższą drzemkę, żeby się zregenerować po sesji. I to też zdarza się dość często, ale ten wysiłek podczas sesji rekompensują piękne wspomnienia na lata.
Sami zobaczcie jak może wyglądać klasyczna sesja rodzinna na łonie natury.
Zapraszam do oglądania!