Za obiektywem w dniu Pierwszej Komunii – jak naprawdę wygląda praca fotografa

Maj to dla wielu rodzin absolutnie wyjątkowy czas. Dla mnie – fotografa – to także miesiąc pełen wzruszeń, głębokiego skupienia i… serca na dłoni, by nie przegapić ani jednego ukradkowego uśmiechu, ani jednej łzy wzruszenia.
Każda Pierwsza Komunia to zupełnie inna historia. I choć scenariusz w kościele wydaje się podobny, to w rzeczywistości nie ma dwóch takich samych dni. Każde dziecko, każdy gest, każde spojrzenie rodzica i każde światło są inne.
Zanim padnie pierwsze „kliknięcie migawki”, jestem już pod kościołem. Trochę z boku, starając się być niewidzialna. Obserwuję. Patrzę, jak dzieci stoją w bieli, podekscytowane, ale i skupione. Jak nerwowo szepczą coś do kolegi obok, jak mamy poprawiają im wianki i muszki. To często najpiękniejsze, najbardziej szczere momenty – chwile tuż przed wielkim wydarzeniem.
Dopiero potem przychodzi czas na portrety, zdjęcia grupowe i ten cichy reportaż w trakcie mszy. Moim zadaniem jest polowanie na zbliżenia, na spojrzenia dumnych dziadków w ławkach, na emocje rodziców i wreszcie – ten jeden, kluczowy moment przyjęcia Komunii.
To nie jest sesja w studio, gdzie mogę powiedzieć: „powtórzmy to ujęcie”. Tutaj wszystko dzieje się raz. Jedno mrugnięcie – i emocja znika na zawsze.
Od reportażu w kościele po gotową galerię

Po mszy, gdy Wy i Wasi goście jedziecie świętować przy obiedzie, dla mnie tak naprawdę zaczyna się kolejny, równie ważny etap. To praca, której nie widać – selekcja setek (a czasem tysięcy!) zdjęć, staranna, autorska obróbka, porządkowanie i przygotowanie dla Was prywatnej galerii online.
Każde jedno zdjęcie przechodzi przez moje ręce – tak, by wydobyć z niego klimat chwili i całą delikatność światła, jakie panowało w kościele. Oddaję gotową galerię w dwóch wersjach: w pięknej rozdzielczości do mediów społecznościowych i w pełnej, gotowej do druku, dla tych, którzy chcą stworzyć własne pamiątki.
Wiem też, że nie każdy potrzebuje dziś klasycznego albumu. Wielu rodziców ceni sobie wolność wyboru – chcą mieć dostęp do wszystkich pięknych kadrów online, móc samodzielnie wybrać te ulubione i decydować o wydrukach. Dlatego stawiam na wygodę, nowoczesność i najwyższą cyfrową jakość, dając Wam pełną kontrolę nad Waszymi wspomnieniami.
Dla mnie fotografia komunijna to nie „masówka”. To zapis przeżyć dzieci, rodziców, dziadków. To kadry, które za kilka lat przypomną Wam nie tylko sam dzień Komunii, ale całą atmosferę – zapach wiosny mieszający się z kadzidłem, promienie słońca wpadające przez witraże i to niezwykłe skupienie, które tak trudno opisać słowami.
Zdjęcia z Pierwszej Komunii to nie tylko pamiątka

To emocje zamknięte w obrazie.
A moim zadaniem, moją misją, jest sprawić, by były prawdziwe, pełne czułości i światła.
Nie robię zdjęć „na ilość”. Robię je z sercem. Dla Was. Na zawsze.






























